Jak zbudować w dziecku nawyk jedzenia warzyw?

Jak zbudować w dziecku nawyk jedzenia warzyw?

Żywienie dziecka to jeden z tematów, który spędza rodzicom sen z powiek. Wszyscy chcemy, żeby nasze dzieci jadły zdrowo. Tylko jak to osiągnąć w świecie, gdzie tyle przetworzonej, dosładzanej żywności dostępne jest na wyciągnięcie ręki? Czy to możliwe, żeby dziecko wybrało marchewkę zamiast batonika? I czy właśnie do tego powinniśmy dążyć?

 Jeśli chodzi o tak nośne tematy łatwo jest popaść w skrajności typu „zero cukru do 18-tki” czy „zero chemicznego jedzenia na stole”. I o ile takie podejście ma wiele zdrowotnych korzyści, to jednak w zwykłym życiu bywa po prostu zbyt trudne do wykonania i zamiast pomagać naszej rodzinie, zaczyna nas frustrować i negatywnie wpływać na atmosferę w domu. Lepszym pomysłem wydaje mi się postawienie na… różnorodność. I ja poszłam w tę stronę: zadbać o to, żeby dziecko lubiło jeść i kasze, i warzywa, i owoce, i nabiał, i zboża, i mięso, a przy tym żeby cieszyły je różne posiłki i odkrywanie nowych smaków. Poza tym warto ograniczać cukier, i na przykład proponować batoniki daktylowe jako przekąskę zamiast czekoladopodobny ulepek. Mnóstwo cukru znajduje się w lemoniadach, oranżadach i sokach, dlatego warto postawić na wodę jako na podstawowy napój. Ja stosuję te zasady w naszym domu, ale też staram się nie wprowadzać nadmiernej presji, a więc co jakiś czas chętnie chodzimy do kawiarni na serniczek czy podczas spaceru zahaczamy o budkę z lodami.

Cała zabawa z budowaniem nawyków żywieniowych zaczyna się wraz z rozszerzaniem diety niemowlakowi po 6-tym miesiącu. To taki fajny okres w życiu malucha, kiedy jest otwarty na poznawanie nowych smaków i warto już wtedy dbać o tę różnorodność. Fasolka szparagowa, słupki marchewki i papryki, krążki cukinii, kawałki bakłażana, to wszystko są warzywa, które łatwo wziąć do małej rączki i próbować nimi trafić do buzi. Można tez oczywiście używać ich do rzucania, rozgniatania i innych tego typu czynności, które – chociaż doprowadzają rodzica do szewskiej pasji – mają głęboki sens jeśli chodzi o oswajanie dziecka z nowymi smakami (przy starszym dziecku podobnie działa wspólne gotowanie!). Podając dziecku warzywa (obok innych pokarmów) od początku uczy się, że są one po prostu jednym z rodzajów pokarmów, które spożywamy. Wystarczy później konsekwentnie podawać je dziecku do jedzenia. Albo raczej nie tyle samemu dziecku, co… rodzinie.

No właśnie: tak naprawdę kształtowanie wszelkich nawyków nie jest kwestią jedynie samego dziecka, ale wszystkich członków rodziny. Dzieci chcą nas naśladować, a więc i jeść to samo, co my jemy. Jeśli rodzice nie jedzą warzyw, trudno oczekiwać od malucha, że będzie po nie chętnie sięgać. Zatem nawyki rodziców mają ogromny wpływ na nawyki dziecka i jeśli chcemy zaczynać jakąś żywieniową rewolucję, to musimy zacząć od siebie…

Warto przy tym stosować zasadę „zero presji”. Im bardziej będziemy naciskać, żeby dziecko coś zjadło, tym bardziej ono nie będzie chciało. Przy jedzeniu ważna jest atmosfera, luz, swoboda, lekkość. Dzieci chcą z nami współpracować, jeśli tylko im na to pozwolimy, ale jeśli my za bardzo się spinamy, zaczynają czuć, że „coś z tym jedzeniem jest najwyraźniej nie tak” i uznają, że lepiej nie brać go do ust. To, że dzieci miewają okresy, w których jedzą wciąż to samo albo nagle to, co kiedyś uwielbiały staje się „ble”, jest najzupełniej normalne. I mija pod warunkiem, że rodzic wciąż konsekwentnie proponuje zdrowe posiłki, a nie nakazuje, żeby je jeść. Twoje dziecko nienawidzi ogórków? Kiedy sama robisz sobie kanapkę z ogórkiem, zaproponuj gryza albo połóż kawałek obok posiłku dziecka. Nie zrażaj się, jeśli za 20-tym razem wciąż nie będzie chciało spróbować. Kiedyś po niego sięgnie. Moja córka przez rok nie chciała wziąć papryki do ust, aż w końcu nadszedł ten dzień, w którym spróbowała jej i powiedziała „już polubiłam”.

Pomocą w oswajaniu maluchów z warzywami i owocami mogą być np. ekoksiążeczki kontrastowe

No właśnie: tak naprawdę kształtowanie wszelkich nawyków nie jest kwestią jedynie samego dziecka, ale wszystkich członków rodziny. Dzieci chcą nas naśladować, a więc i jeść to samo, co my jemy. Jeśli rodzice nie jedzą warzyw, trudno oczekiwać od malucha, że będzie po nie chętnie sięgać. Zatem nawyki rodziców mają ogromny wpływ na nawyki dziecka i jeśli chcemy zaczynać jakąś żywieniową rewolucję, to musimy zacząć od siebie…

Warto przy tym stosować zasadę „zero presji”. Im bardziej będziemy naciskać, żeby dziecko coś zjadło, tym bardziej ono nie będzie chciało. Przy jedzeniu ważna jest atmosfera, luz, swoboda, lekkość. Dzieci chcą z nami współpracować, jeśli tylko im na to pozwolimy, ale jeśli my za bardzo się spinamy, zaczynają czuć, że „coś z tym jedzeniem jest najwyraźniej nie tak” i uznają, że lepiej nie brać go do ust. To, że dzieci miewają okresy, w których jedzą wciąż to samo albo nagle to, co kiedyś uwielbiały staje się „ble”, jest najzupełniej normalne. I mija pod warunkiem, że rodzic wciąż konsekwentnie proponuje zdrowe posiłki, a nie nakazuje, żeby je jeść. Twoje dziecko nienawidzi ogórków? Kiedy sama robisz sobie kanapkę z ogórkiem, zaproponuj gryza albo połóż kawałek obok posiłku dziecka. Nie zrażaj się, jeśli za 20-tym razem wciąż nie będzie chciało spróbować. Kiedyś po niego sięgnie. Moja córka przez rok nie chciała wziąć papryki do ust, aż w końcu nadszedł ten dzień, w którym spróbowała jej i powiedziała „już polubiłam”.

Autor: Monika Małgorzata-Lis

Zobacz inne wpisy

Po drugiej stronie gry

Jakie baśnie kryją się w grze „W krainie baśni”?

Listy, okulary, drabiny, miotły i inne obiekty codziennego użytku zgubiły się w okolicy zamku Kopciuszka, chatki Królewny Śnieżki, targu Aladyna i wielu innych cudownych miejsc. “W Krainie