Wywiad z Kasią Bogdańską – ilustratorką “Spiżarni wróżki”

 Jakie inspiracje towarzyszyły Ci przy tworzeniu świata Spiżarni Wróżki?

Do najważniejszych inspiracji można chyba zaliczyć wszystkie mijane przeze mnie niepielone trawniki i ogródki, którym zawsze się przyglądam, przydrożne kępy dzikich ziół i wszystkie łąki, w którym miałam okazję się zanurzyć. Ale także bajki z dzieciństwa, w których natura była też bohaterem, nie tylko tłem. Wychowałam się na dobranockach o Kreciku, Opowieściach z mchu i paproci, Żwirku i Muchomorku, czeskich animacjach Zdenka Millera i Smetany. Kiedy rysuję dla dzieci pozwalam sobie wrócić do moich zachwytów z dzieciństwa, wspomnień przeżyć, obudzić tamto dziecko w sobie i przełożyć te uczucia na ilustracje. 

Co najbardziej lubisz w pracy ilustratorki?

W ilustrowaniu najbardziej lubię etap wymyślania i szkicowania, eksperymentowania i poszukiwania tego co i jak chcę wyrazić. Wymaga największego skupienia ale potrafi być bardzo satysfakcjonujący, jeśli jest owocny. 

Oprócz tego w mojej pracy lubię jeszcze różnorodność zleceń i tematów, nad którymi mam okazję pracować – od ilustracji prasowej po wzory na tkaninę i książki dla dzieci, a teraz również i gry planszowe.

Czy masz swoją ulubioną ilustrację w tej grze? Jeśli tak, to którą i dlaczego?

Mam kilka ulubionych ilustracji, a może nawet całkiem sporo. Przede wszystkim jestem bardzo zadowolona z ilustracji na wieczku pudełka. Pochłonęła najwięcej czasu i wysiłku. Lubię Wróżkę z tarczy zegara i mam listę ulubionych ilustracji z Kart do gry w trybie rywalizacyjnym. Między innymi:

“Mikstura Elastyczności”, “Eliksir Zapomnienia”, “Ciasteczko Przemiany” i “Jabłko usypiające”. Bardzo je lubię,  praca nad nimi była z jednej strony wyzwaniem a z drugiej sprawiła mi wielką frajdę. Autorka wymyśliła 36 magicznych przepisów o fantastycznych, bajkowych nazwach. Musiałam więc w obrazku doścignąć te baśniowe mikstury, dorównać im w nieskomplikowany i intuicyjnie czytelny sposób, tak by dzieci mogły domyślić się znaczenia i funkcji eliksiru nawet jeśli nie rozumieją jeszcze do końca pojęć.

„Spiżarnia Wróżki” to gra dla najmłodszych. Jakie było Twoje podejście do ilustracji, by trafić do dzieci w wieku 3+?

Ilustracje do Spiżarni Wróżki są gęste od roślinności i postaci, starałam się zadbać o to, by jednocześnie były czytelne. Moim zadaniem było ułożyć wszystkie elementy tak, by poprowadzić wzrok odbiorcy od najważniejszego motywu do pozostałych szczegółów, (od Wróżki i jej domku po mniejsze scenki ze skrzatami na pudełku) opowiadając przy tym drobne historie z życia pracowitych skrzatów. 

Gra opowiada o wróżce i skrzatach zbierających magiczne składniki. Jak budowałaś ten baśniowy klimat w swoich ilustracjach?

Można powiedzieć, że była to praca zespołowa. Naszkicowałam kilka wersji baśniowego świata. Redakcja wybrała elementy z różnych wersji, a ja ułożyłam z nich na nowo, ostateczną już wersję magicznej łąki na granicy lasu. Wspólnie z Zespołem redakcyjnym zdecydowaliśmy, że rośliny będą realne, nieco uproszczone ale takie, które można znaleźć na łące i w lesie, a wśród nich pojawią się fantastyczne postacie. Łąka miała być jasna i kolorowa, a las trochę tajemniczy. Żeby zbudować nastrój, zanurzyłam siedzibę Wróżki w głębokim cieniu paproci, na którego tle magiczne elementy mogły nabrać blasku.

 Czy sama lubisz grać w planszówki? Masz jakieś ulubione tytuły?

 Bardzo lubię grać w planszówki, gramy w domu z dziećmi w Super farmera, Legendy- z młodszą córką, w Monopol, Pociągi i koty – ze starszą córką. Co dziwne lubię rozszyfrowywać instrukcje do gier, a starsza córka wymyślać swoje własne zasady. 

 Co najbardziej podoba Ci się w grze “Spiżarnia wróżki”?

Najbardziej podoba mi się to, że w grę można grać i z młodszymi dziećmi i ze starszymi, bo ma dwa tryby. Ulubionym elementem są też karty z przepisami na baśniowe eliksiry, mikstury i amulety, do których gracze muszą skompletować składniki.

Zobacz inne wpisy