Od jak dawna zajmujesz się ilustrowaniem?Jesteś ilustratorką pełnoetatową czy to tylko Twoje dodatkowe hobby?
Tworzę, od kiedy pamiętam i od kiedy pamiętam, zawsze traktowałam to dość poważnie. Zmieniają się techniki i tematy, ale wciąż tworzę 🙂 Skończyłam studia na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku (w 2012 roku), na co dzień robię różne rzeczy, każdy dzień jest więc nieco inny :)Zajmuję się sztukami wizualnymi, ilustruję, maluję obrazy, fotografuję, projektuję, czasem prowadzę zajęcia artystyczne, a dodatkowo działam też jako asystentka przy organizacji koncertów i warsztatów rozwojowych/medytacyjnych.
Czy wcześniej miałaś okazję ilustrować już jakąś grę planszową?
„Złap kadr”to moja pierwsza gra planszowa, ale pokochałam ten temat i mam nadzieję, że to dopiero początek! Szczerze mówiąc, świetnie się przy tym projekcie bawiłam, a przy takim flow w głowie same zaczęły mi się układać pomysły na inne gry. Marzę, by przynajmniej część z nich pewnego dnia dojrzała w formie i zmieniła się w realną rzecz 🙂
W Twojej twórczości można zauważyć wiele ptaków. Dlaczego akurat te zwierzęta tak często przedstawiasz?
Przede wszystkim przedstawiam wiele zwierząt, nie chodzi szczególnie o ptaki, ale faktycznie ciekawie się złożyło, że ostatni obraz, jaki malowałam na płótnie, był utrzymany w bardzo zbliżonym klimacie do papug z gry „Złap kadr”. Można by pomyśleć, że to pewnego rodzaju kontynuacja 🙂
Foto: instagram: @ewelinawajgert
Na Twoim IG można zobaczyć wiele świetnych zdjęć. Czy czasami czerpiesz z nich inspiracje do swoich ilustracji?
Niekoniecznie czerpię inspirację z tych zdjęć, ale te zdjęcia są wyrazem mojej miłości do świata i do bioróżnorodności, a także efektem fascynacji różnymi kulturami. Ogólnie rzecz biorąc, zawsze byłam nature freakiem, jako dziecko oglądałam namiętnie Animal Planet i programy Davida Attenborough i szkicowałam zwierzęta, marząc, by kiedyś spotkać je na żywo. Dziś jeżdżę po parkach narodowych, czasem spotykam się z nimi oko w oko, fotografuję je, maluję, czasem towarzyszą mi w snach, bliskość natury jest dla mnie cały czas bardzo ważna –i chyba właśnie to widać.
Która z papug z okładki gry „Złap kadr”jest Twoją ulubioną?
Jeśli miałabym wybierać z frontu opakowania – to zdecydowanie biała roześmiana kakadu z zadziornym czubem. Gdy bym miała wziąć pod uwagę wszystkie papugi, również te z boków pudełka – to nawet nie chcę wybierać, tyle ich jest i bardzo je wszystkie lubię 🙂 A którą Ty wybierasz?
Rzeczywiście, trudno wskazać jedną papugę! Czy podczas tworzenia ilustracji do gry „Złap kadr” przydarzyło Ci się coś, czym chciałabyś się z nami podzielić? 🙂
Jest jedna całkiem magiczna dla mnie historia związana z papugami. To jest już dość stara opowieść, ale niezmiennie dla mnie ważna i chyba nigdy nie przestanie mnie cieszyć.
Pewnego razu podczas dłuższej podróży po Azji Południowo – Wschodniej, podczas której spełniło się mnóstwo moich marzeń, wyznałam mojemu towarzyszowi: „Ale jestem wdzięczna, że w tak krótkim czasie udało mi się spełnić tyle marzeń: widziałam smoki z Komodo, pływałam z rekinami, z płaszczkami, widziałam plankton bioluminescencyjny, dziko rosnące orchidee…(tu można sobie wyobrazić ciąg dalszy wymieniania :)). Teraz chciałabym jeszcze zobaczyć arę na wolności!”. W domyśle marzyłam o podróży do Ameryki Południowej. Uwaga… Parę dni później dopłynęliśmy na jedną z niewielkich, ale w sumie całkiem turystycznych wysp w Indonezji. Podczas spaceru usłyszałam dźwięk poruszanych gałęzi i jak zawsze w takim momencie chciałam sprawdzić, czy nie czai się tam jakiś ciekawy zwierz. Podnoszę wzrok i otwieram szeroko oczy: widzę arę wzbijającą się do lotu. Ponieważ nie wierzę już sama w to, co widzę, pytam mojego towarzysza:„Hej, co tam widzisz?”– „Arę…? Ale one tu chyba nie żyją? Chyba spotykane są tylko w Ameryce Południowej…?”No właśnie! Przejęta zaczęłam wypytywać miejscowych o gatunki podobne do tego, który widziałam i przeszukiwać internet, ale nic nie znalazłam. W końcu na turystycznej mapie wyspy zobaczyłam, że mają tam Park Ptaków. Pomyślałam więc, że co jak co, ale tam na pewno znajdą się specjaliści, którzy odpowiedzą na moje pytanie, jaki to mógł być gatunek. Poszliśmy tam, opisałam dokładnie tę papugę i usłyszałam:„Aaa, to nasza ara! Uciekła, gdy czyściliśmy jej klatkę, ale nie przejmujcie się, zawsze wraca!”. Teraz dodałabym do tego życzenia aneks: „na wolności i w naturalnym środowisku”! Niemniej przynajmniej wtedy ara była wolna, a ja naładowałam się przekonaniem, że marzenia naprawdę się spełniają 🙂 Możliwe, że papugi stały się dla mnie ich symbolem 🙂
Podczas tworzenia ilustracji do „Złap kadr”w moim domu trwał natomiast remont, musiałam więc przenieść się na ten czas do przyjaciół (za tę możliwość jestem im ogromnie wdzięczna!). Przeprowadzałam się wówczas co chwilę z jednego domu do innego i odwiedziłam mnóstwo znajomych w czterech różnych miastach, więc migrowałam trochę jak ptak. W tym czasie w mojej łazience układały się zaprojektowane przeze mnie kafle przedstawiające palmy bananowe i strelicje – „rajskie ptaki”:) Czyli nie wychodzę z klimatu! Taka spójność 😉